Dlaczego trzeba promować dwujęzyczność w polskich rodzinach na Podolu i całej Ukrainie, w jakim języku mówili w domu i na ulicy Polacy w Winnicy na przełomie XIX-XX w. i o utraconej więzi pokoleń mówiono na Pierwszym Polonijnym Dniu Dwujęzyczności, organizowanym przez Stowarzyszenie „Kresowiacy” w Winnicy.
10 października w winnickiej Akademii Nieprzerywalnej Oświaty przy ulicy Hruszewskiego odbyło się nietradycyjne święto – Polonijny Dzień Dwujęzyczności, zainspirowany przez Elizę Sarnacką-Mahoney – polską dziennikarkę ze Stanów Zjednoczonych, która z ramienia Fundacji Dobra Polska Szkoła zaangażowała się w organizację podobnego święta za oceanem.
Polonijny Dzień Dwujęzyczności na Ukrainie i w Stanach Zjednoczonych kierowali się własnym scenariuszem. Na Podolu stawiano na tradycje polskiej wspólnoty przed przewrotem bolszewickim w 1917 roku, opowieści o bohaterach wspólnej walkę Polaków i Ukraińców z rosyjskim okupantem w XIX w (powstanie listopadowe i styczniowe) oraz dano do skosztowania licznie zebranej publiczności smakołyków kuchni polskiej, prezentację której zorganizowała 17-letnia Ola Draczuk.
– Dzisiaj nasze społeczeństwo ma „inną” dwujęzyczność. Przez znaczny wpływ kultury rosyjskiej, promowanej w czasach komunizmu znacznie bardziej, niż polskiej i światowej, znaczna część Podolan nie mówi w języku ojczystym. Nawet Ukraińcy, kiedy przyjeżdżają do Winnicy ze wsi, rozmawiają w sklepach z obsługą po rosyjsku, chociaż w domu mówili wyłącznie w języku ukraińskim. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z dwujęzycznością w polskich rodzinach na Kresach. Po polsku w domu mówią tylko pojedyncze rodziny za Zbruczem. Tylko na terenach Galicji Wschodniej – w obwodzie lwowskim zachowały się skupiska ludności polskiego pochodzenia, które używają języka polskiego na co dzień – mówił prezes SP „Kresowiacy” Jerzy Wójcicki.
Celem Polonijnego Dnia Dwujęzyczności w Winnicy było pokazanie bogactwa polskiej kultury na Podolu, która zaczęła rozwijać się z nową siłą po Rewolucji w 1905 roku. Jednocześnie z upadającym caratem, polskie środowiska coraz głośniej mówiły o swojej tożsamości narodowej. Szczególnie mocny wpływ Polaków na carską władzę był odczuwalny na terenach Podola, gdzie nawet pocztówki wydawano w dwóch językach – po rosyjsku i polsku, a polscy ziemianie byli właścicielami znacznej części dóbr materialnych w guberniach podolskiej i kijowskiej.
Na święto, organizowane przez Polaków, przyszli także ci mieszkańcy miasta, którzy nie mają polskiego pochodzenia. Dowiedzieli się o ukraińskiej szkole polskiego romantyzmu – polskich poetach i pisarzach (Słowacki, Malczewski, Goszczyński), którzy w swojej twórczości opisywali ukraińskie stepy i folklor, tworząc romantyczny mit Ukrainy. Dla wszystkich gości odkryciem stało się to, że autor znanej na cały świat piosenki „Hej, Sokoły” Polak Tomasz Padura urodził się na Podolu, w Illińcach niedaleko Winnicy i zmarł w rodzinnej posiadłości w Machnówce. Zespół artystyczny „Kresowiaczki” zaśpiewał „Hej, Sokoły” w dwóch językach – po polsku i po ukraińsku. Wszyscy zebrani na sali mogli dołączyć się do śpiewania, korzystając z kartek z tekstami, które organizatorzy rozdali im przed imprezą.
O multikulturowym Lwowie, jego okresie świetności w międzywojennym dwudziestoleciu opowiedzieli Inna Sandiuk, współprowadząca Polonijnego Dnia Dwujęzyczności. Goście dowiedzieli się o słynnych batiarach, zobaczyli fragment filmu „Włóczęgi” z Szczepciem i Tońciem i zaśpiewali razem z „Kresowiaczkami” hymn wszystkich Lwowiaków – piosenkę „Tylko we Lwowie”. Organizatorzy zdołali znaleźć jej ukraiński przekład, dlatego do śpiewania dołączyły się także Ukraińcy. Wiersze urodzonego w Żmerynce Jana Brzechwy przeczytał Mikołaj Czub, a polskiej przekłady Tarasa Szewczenki – Oksana Bewz i Taras Siwajew. Odkryciem dla wielu stało się, to że w gronie ukraińskiego wieszcza było dużo ukraińskich przyjaciół – byłych powstańców listopadowych i przyszych powstańców styczniowych.
Wiktoria Draczuk przygotowała ciekawą i bogatą w ilustrację prezentację, poświęconą polskim poetom i pisarzom z terenów Podola, Wołynia i guberni kijowskiej, którzy w XIX wieku tworzyli obraz polskiej kultury na wschodzie Rzeczypospolitej, podzielonej przez zaborców. A jej siostra, Ola, postarała się przybliżyć widzom tradycje polskiej kuchni. Podczas Polonijnego Dnia Dwujęzyczności można było dowiedzieć się o żurku, polskim barszczu i bigosie. A świeże pączki i makowiec – nawet spróbować tuż po oficjalnej części imprezy. Mały poczęstunek z filiżanką kawy i herbaty uwieńczył ciekawy i bogaty w interesujące wiadomości Pierwszy Polonijny Dzień Dwujęzyczności na Ukrainie.
Impreza została przygotowana przez Stowarzyszenie „Kresowiacy” w Winnicy. Szczególne podziękowania należą się Natalii Abaszkinej, siostrom Draczuk, kierownikowi artystycznemu zespołu „Kresowiaczki” Antoninie Zajcewoj oraz licznym wolontariuszom, którzy dekorowali salę, obsługiwali sprzęt i sprzątali pomieszczenie po imprezie. Polonijny Dzień Dwujęzyczności był objęty patronatem Fundacji „Wolność i Demokracja”.
Słowo Polskie, 11.10.15 r.