Klaudia Skorek, lat 16, Gabriel Congionti, lat 16
Kamil Wicijowski, lat 16, Aurora Hełmecka, lat 16
Nadzieja w czterech odsłonach
Nadzieja jest dla mnie jak życie zimorodka. Tak jak on, muszę mieć nadzieję, że wynurzę się z wody i dlatego staram się nie moczyć skrzydeł, aby uniknąć utonięcia. Mam więc nadzieję, że przetrwam każdy dzień w tym klimacie niepewności. Jak ptak, który zawsze ryzykuje swoje życie, aby przetrwać, tak i ja staram się przetrwać w systemie, który rozpada się na wszystkich frontach i nie widać światełka w coraz bardziej mrocznej przyszłości. Nie widzę już swojej przyszłości tak, jak widziałem ją jako dziecko. Teraz przyszłość jest nieznana zarówno dla mnie, jak i dla zimorodka. Nasza wizja nadziei ogranicza się do teraźniejszości, a przyszłość jest niewiadomą, na którą nie można odpowiedzieć. Mam tylko nadzieję, że system, w którym żyjemy, zostanie naprawiony, aby uniknąć w przyszłości błędów, które widzimy w teraźniejszości. ( Gabriel Congionti).
Wielu z nas odczuwa niepokój i strach przed tym, co dzieje się wokoło. Często w TV słyszymy wzmianki o przerażeniu i udręczeniu ludzi. A my chcemy schować się do naszej skorupy i mieć nadzieję, trzymać kciuki, żeby wszystko poszło jak najlepiej. Czekać z ufnością. Nadzieja z definicji współistnieje ze strachem. To też jest nasza możliwość niepoddawania się rozpaczy, która jest brakiem nadziei; to wrodzona skłonność duszy ludzkiej do niepoddawania się lękowi. To wiara, że potrafimy podnieść się z upadku. ( Karol Wicijowski).
To wmówienie sobie, że jest się wyjątkowym i że coś sie uda. Każdy ma nadzieję. Prawie każdy jest egoistą. Prawie każdy sądzi, że jest kimś lepszym, że będzie kimś specjalnym, bo coś osiągnie, a jeśli nie, to nie ze swojej winy, tylko przez ograniczające go środowisko. To chyba najbardziej pospolity rodzaj nadziei. Nadzieja to dla mnie wiara w lepsze jutro, że wszystko się zmieni i będzie dobrze. To moje pozytywne myśli. ( Aurora Hełmecka).
Słyszałam o nadziei jako o śmierci, skąd nie ma powrotu. Jak o bezdennej otchłani, której końca nie widać. Dla mnie to jakby przedstawienie wiecznego, oświetlonego tunelu, w którym wszystkie moje cele znajdują sie tam, gdzie jest nadzieja. Gdy dotrzesz do nich lekkim, spacerowym krokiem, po polu pełnym kwiatów w dowolnym kolorze. Nadzieja pozwala mi doświadczać świata w różnych barwach – od najgorętszego do najzimniejszego. Pozwala mi wstawać rano i chodzić nawet w bardzo pochmurne dni, które są podobne do intensywnej czerni. Gdybym miała podać definicję nadziei, powiedziałabym: “ nieprzewidywalna i pewna siebie”, ponieważ wszyscy pokładają w niej zaufanie. Jakby to była biała mewa na brzegu morza w poszukiwaniu pożywienia. I wtedy, gdy marynarze, którzy są na morzu od miesięcy, “ widzą ponownie”, jak uświadamiają sobie, że zbliżają się do stałego lądu. Zdają sobie sprawę, że znowu mogą zobaczyć swoje rodziny, które opuścili kilka miesięcy wcześniej. Właściwie mówiłam o nadziei tak, jak ją widzę, a każdy widzi ją na swój sposób.
Są tacy, którzy widzą ją jako prostą, asfaltową drogę w makabrycznym świecie ze świetlistym końcem, tacy, którzy wyobrażają ją sobie jako proste drzwi z jasnego lub z ciemnego drewna, są też tacy, którzy nic nie widzą, ale wiedzą, że istnieje i jest blisko nich. Nadzieja bez granic. ( Klaudia Skorek).