Temat dwujęzyczności we wszystkich szkołach polskich i polonijnych jest obecny, wręcz nieunikniony. Polonijny Dzień Dwujęzyczności jest okazją do zdefiniowania przez dzieci i młodzież pojęcia dwujęzyczności oraz określenia jej wad czy zalet.
Zapytałam o dwujęzyczność trzy uczennice Szkoły Polskiej im. Gustawa Herlinga -Grudzińskiego przy Ambasadzie RP w Rzymie, w której Dzień Dwujęzyczności obchodzony jest co roku. Każda z dziewcząt ma bogate, lecz odmienne doświadczenia związane z językiem polskim i dwujęzycznością. Poza dwoma wspólnymi językami łączy je jednak coś, co umożliwia wzmacnianie poczucia polskiej tożsamości narodowej. Jest to przynależność do lokalnej, polonijnej społeczności szkolnej.
Uczęszczając systematycznie na lekcje Szkoły Polskiej, borykając się z gramatycznymi i ortograficznymi trudnościami języka polskiego, wytrwale, konsekwentnie, ze wsparciem rodziny, wszyscy dążą do tego samego celu. Na tej wspólnej, dwujęzycznej drodze wśród uczniów nawiązują się cenne przyjaźnie.
Każda z bohaterek tego artykułu ma polskie korzenie, różnica leży w ich zestawieniu. Klaudia pochodzi z polskiej rodziny, Sofia z rodziny mieszanej: polsko – włoskiej, natomiast Adela z rodziny mieszanej lecz w jej wypadku włosko – polskiej. Oto profile małych ambasadorów języka polskiego oraz ich refleksje na temat przeżywanej dwujęzyczności.
Klaudia
Mam 11 lat i mieszkam od urodzenia w Rzymie. Pochodzę z polskiej rodziny, moi rodzice są Polakami i każde wakacje spędzam w Polsce. Polskie wakacje to przyjaźń, przyroda, to pyszna kuchnia. Lubię bawić się tam z moimi kuzynkami i wymyślać nowe gry, lubię malować, lubię jeździć rowerem, robić grilla i ognisko. Dla moich kuzynów to normalne wakacje, dla mnie ten sposób spędzania lata jest niezwykły, fascynujący. Czekam z utęsknieniem przez cały rok na wakacje w Polsce.
Chodzę do szkoły włoskiej od poniedziałku do piątku,a w sobotę uczęszczam też na lekcje wszkole polskiej. Czasem ktoś z włoskich nauczycieli, koleżanek i kolegów pyta mnie dlaczego chodzę do drugiej, polskiej szkoły? Ja krótko i zdecydowanie odpowiadam: chodzę do szkoły polskiej dlatego, że kiedy wyjeżdżam na wakacje do Polski to nie mam problemów by zrozumieć moją rodzinę. Mogę porozumieć się swobodnie z przyjaciółmi i sprawnie dogadać się w codziennych sytuacjach, w sklepie, w kinie czy w autobusie.
W szkole włoskiej moi koledzy zazdroszczą mi, że ja mówię poprawnie w dwóch językach, oni w większości władają sprawnie tylko jednym językiem.
Chodząc do Polskiej Szkoły w Rzymie zaprzyjaźniłam się z koleżankami, których rodzice pochodzą z wielu regionów Polski lub świata, właśnie te różne, lecz wspólne korzenie, a przede wszystkim znajomość języka polskiego zbliża nas do siebie. Każda lekcja, każde spotkanie z nauczycielami i moimi przyjaciółkami w szkole polskiej jest bardzo ważne bo umożliwia mi ćwiczenie języka polskiego.
Od zawsze, odkąd pamiętam jestem dumna, że jestem Polką. Kiedy w telewizji emitowane są mecze w których grają Polacy (np. piłka nożna, siatkówka ) ja zawsze kibicuje polskim drużynom!
Dwujęzyczność to bogactwo, bo dwa języki to dwie drogi, to dwie możliwości na każdy mój dzień. Mieszkając we Włoszech wiem, że język włoski jest dla mnie naturalny i niezbędny. Z czasem zrozumiałam też wagę i wartość, jaką ma dla mnie język moich polskich rodziców. Zrozumiałam, że uczę się języka polskiego dla samej siebie.
Sofia
Mam na imię Sofia czyli Zosia, mam 11 lat i urodziłam się w Rzymie. Uczęszczam do dwóch szkół: tej włoskiej, i od kilku lat do polskiej szkoły. Moja mama jest Polką, cała jej rodzina mieszka w Polsce. Mój tata jest Włochem.
Mówię świetnie po włosku, bo znam ten język od urodzenia. Do magicznej krainy języka polskiego zaprosiła mnie moja mama. Teraz jestem jej za to bardzo wdzięczna. Uczę się od kilku lat języka polskiego w Szkole Polskiej w Rzymie choć na początku bardzo bałam się, że nie dam sobie rady.
Moim marzeniem jest zdobycie umiejętności sprawnego mówienia po polsku, tak samo, jak po włosku. Chciałabym żeby te dwa języki nie konkurowały ze sobą w moim życiu, lecz towarzyszyły mi codziennie w równym stopniu. Dwujęzyczność umożliwia mi podwójną komunikację z większym gronem odbiorców, a co za tym idzie znajomość dwóch kultur, tradycji oraz historii moich rodziców. To taki skarb, którego nikt nie może mi odebrać.
W każdej szkole, polskiej czy włoskiej, można nawiązać nowe znajomości. Ja jednak jestem szczęściarą, bo w Szkole Polskiej w Rzymie zaprzyjaźniłam się z kilkoma dziewczynami z mojej klasy, są wśród nich Adela i Klaudia. Mam nadzieje, że z czasem właśnie te znajomości będą towarzyszyć mi w dorosłym życiu i wtedy wspólnie będziemy mile wspominać nasze szkolne doświadczenia.
W Polsce, niestety, nie znalazłam jeszcze przyjaciółki bo jeżdżę tam tylko na jeden miesiąc w roku, latem lub na święta Bożego Narodzenia. Mam natomiast cudownych dziadków, ciocię oraz super kuzynkę i kuzyna, których traktuje jak moich najlepszych przyjaciół, z którymi często rozmawiam i mile czas spędzam w Polsce.
Kiedy myślę lub mówię o Polsce, przypomina mi się las do którego w lecie wielokrotnie jeżdżę rowerem, zbieram tam jagody i grzyby. Zielony, pachnący las i moja rodzina. To jest moja Polska.
Adela
Jestem Adela i mam dziesięć lat. Uwielbiam żółty kolor, który dla mnie symbolizuje radość, ciepło i słońce. Mieszkam we Włoszech, w mieście Aquila. Moja rodzina jest mieszana: mama jest Włoszką a mój tata jest Polakiem. Rodzina taty mieszka w Polsce, a rodzina mamy tutaj, we Włoszech.
Cały tydzień uczęszczam na zajęcia we włoskiej szkole, a w sobotę razem z mamą przemierzamy ponad 120 km aby dotrzeć na lekcje języka polskiego i wiedzy o Polsce do Szkoły Polskiej w Rzymie. Moja mama jest Włoszką i wcześniej nie znała języka polskiego. Mama od kilku lat uczy się języka polskiego razem ze mną i ode mnie. Język polski jest bardzo trudny i wiem, że dorosłym osobom trudniej niż nam, dzieciom, uczyć się języków obcych. Myślę więc, że moja mama jest naprawdę na medal!
Dla kogo uczę się polskiego? Dla polskiej połowy mojej rodziny: dla prababci Adeli (noszę jej imię) dla dziadków, wujków i dla mojego przyjaciela Oscara. Niestety, rzadko mam możliwość bywać w Polsce i spędzać tam czas z bliskimi. Tęsknię za nimi i marzę, by spotkać ich choć na chwilę.
Uczę się języka polskiego, bo chciałabym być dwujęzyczna. Chciałabym podróżować, rozmawiać z ludźmi z najdalszych krańców świata, poznawać rożne kultury i próbować nowe egzotyczne potrawy. Wiem, że czeka mnie jeszcze sporo nauki ale wiem też, że mam kochaną mamę pełną entuzjazmu, która wspiera mnie zawsze w każdym trudzie. Wspólna nauka języka polskiego to takie nasze małe, rodzinne wyzwanie.
Znajomość dwóch lub więcej języków umożliwi mi w przyszłości zawieranie wielu nowych przyjaźni. To bardzo ważne. Nie lubię być sama.
Wypowiedzi uczennic zebrała Sylwia Woźniak, nauczyciel Szkoły Polskiej przy Ambasadzie RP w Rzymie.