Pierwszy Polonijny Dzień Dwujęzyczności już za nami. Bostońska Polonia pokazała klasę – na bogaty program wydarzenia, obchodzonego 10 października jednocześnie w sześciu miejscowościach, m.in. w Nowym Jorku i Denver, w Bostonie złożyła się dobrze wykonana wspólna praca wielu osób i organizacji. Wśród nich na pewno trzeba wymienić:
- Szkołę Języka Polskiego im. Jana Pawła II w Bostonie i jej dyrektora, pana Jana Kozaka, oraz wielu nauczycieli (m.in. Ala Kozak, Dorota Kapcia, Sylwia Wadach-Kloczkowska, Joanna Momot-Shulman, Tomasz Danicki, Iwona Gajczak, Gosia Klincewicz), innych pracowników szkoły (m.in. Halina Sobieszek) i rodziców (m.in. Basia Franks i Gosia Kosińska, które poprowadziły warsztaty lepienia pierogów, Mariusz Kloczkowski, który filmował większość wydarzeń, malarka Ania Leliwa-Win, która poprowadziła warsztaty łowickiej wycinanki), bez których zorganizowanie i przeprowadzenie tego wydarzenia w ogóle nie byłoby możliwe,
- Parafię Matki Boskiej Częstochowskiej i jej nowego proboszcza, Ojca Jerzego Żebrowskiego, franciszkanina i misjonarza (8 lat w Kenii), który przybył na Polish Bilingual Day niemal prosto z Kanady, był naszym ważnym gościem i zaangażował się m.in. we współorganizację wykładu ikonografa Marka Czarneckiego,
- Fundację Kultury Polskiej, która udostępniła nam dwujęzyczne wystawy o Janie Pawle II, polskich parkach narodowych i strojach ludowych oraz film o Polakach w Jamestown i była jednym z fundatorów nagród w Gali Talentów, a którą podczas wydarzenia reprezentowali m.in. prezes pan Andrzej Prończuk, jego żona Lila Prończuk, która specjalnie na to wydarzenie upiekła pyszne domowe makowce, oraz Rafał Borkiewicz, bardzo profesjonalnie współprowadzący z Sylwią Kloczkowską-Wadach świetną Galę Talentów (Talent Show),
- Polskie sklepy w Bostonie: Baltic Deli, który ufundował dla uczestników wydarzenia pączki z marmoladą oraz Euromart, który był fundatorem słodkich nagród w Talent Show, a także polska restauracja w Bostonie Cafe Polonia, która ufundowała pyszny obiad dla naszego wykładowcy z Connecticut i reklamowała nasze wydarzenie m.in. na swoim fanpage na Facebooku,
- Białego Orła, który pomagał nam w promocji i dokumentacji wydarzenia, pisząc o nim na swoich papierowych i internetowych łamach oraz na portalach społecznościowych, a także w osobie Basię Bolec z Komitetu Rodzicielskiego, która pomagała rozpropagować ideę Dnia Dwujęzyczności wśród rodziców,
- Oraz „last but not least” – wspaniałych wolontariuszy, uczniów Szkoły Języka Polskiego im. Jana Pawła II, którzy podczas wydarzenia pomagali informować o atrakcjach, przygotowywać nagrody, obsługiwać konkursy (Daniel Stefano), organizować i obsługiwać kiermasz książek (Oliwia Kosiński i Max Shriver), a nawet… występowali na scenie w roli tłumacza z języka polskiego na język angielski (Samantha Roszczenko).
Bostoński Dzień Dwujęzyczności odwiedził także Konsul Honorowy RP w Bostonie Marek Leśniewski-Laas, który był patronem honorowym naszego wydarzenia. Pomysłodawcą i głównym organizatorem Polonijnego Dnia Dwujęzyczności są zaś Fundacja i portal Dobra Polska Szkoła, które mam przyjemność w Bostonie reprezentować, oraz warszawska Fundacja Edukacja dla Demokracji, a projekt został zrealizowany w ramach konkursu MSZ.
Wszystkich współtwórców wydarzenia nie sposób wymienić, ale każdemu z nich należą się podziękowania. Bo każde wydarzenie ma także takie osoby, których nie widać na scenie czy na zdjęciach, a które poświęcają swój czas i wysiłek na to, by zrobić coś dla swojej lokalnej polskiej społeczności w USA.
Polonijny Dzień Dwujęzyczności w Bostonie był z pewnością polonijny i dwujęzyczny, a poza tym pełen atrakcji dla wszystkich: dużych i małych, mówiących po polsku i po angielsku, związanych i niezwiązanych z polską szkołą i parafią w Bostonie. Łącznie uczestniczyło w nim około 150 osób, wśród których dominowały osoby polskiego pochodzenia, ale odwiedzili nas i byli z nami także zainteresowani Amerykanie. Niektórzy z nich przyznawali nawet swoim żonom po zakończeniu, że bardzo im się podobało!
Podczas konkursów okazało się m.in., że dzieci mają czasem większą wiedzę o Polsce niż dorośli. A na pewno o polskim papieżu. Drużyna dziecięca wygrała 2:1 właśnie dzięki pytaniom o papieża, zadawanym dorosłym przez dzieci, m.in. o to, iloma językami mówił Jan Paweł II. Tak, polski papież był zdecydowanie więcej niż dwujęzyczny, ale ilojęzyczny dokładnie? Maluchy „potknęły się” jedynie na pytaniu dorosłych o Wieliczkę – na szczęście honor uczniów polskiej szkoły uratowały dzieci z publiczności. Okazało się także, że łatwiej nauczyć dorosłego Polaka angielskich „łamańców językowych” niż Amerykanina polskich – nawet jeśli w obu występuje podobna liczba dźwięków „sz” („She sells sea shells at the sea shore” i „Szedł Sasza suchą szosą”), a nauczycielami są dwujęzyczne dzieci – skąd można wyciągnąć wniosek, że jednak język polski ma trudniejszą niż angielski wymowę. Przeprowadzone przez Alę Kozak dyktando dla dorosłych (mieliśmy 10 odważnych uczestników) pokazało z kolei, że polska ortografia nie jest aż taka trudna, jak to się Amerykanom wydaje, ale na pewno nie aż tak łatwa, jak byśmy my, Polacy, chcieli. Jest szansa, że po takim dyktandzie wszyscy zapamiętamy, jak się pisze „gżegżółka”.
Na pewno „strzałem w dziesiątkę” i hitem przedpołudniowej części programu był Talent Show, przygotowany i współprowadzony przez Sylwię Kloczkowską-Wadach – dobór wykonawców był bardzo staranny, a repertuar zróżnicowany: od muzyki klasycznej na fortepian (m.in. świetna Oliwia Kosiński w utworze Fryderyka Szopena), skrzypce, poprzez recytację poezji, taniec, gimnastykę, piękny pokaz sztuk walki, clownadę (doskonały duet Anastazja i Kasia Bućko plus dwa psy) i śpiew, aż do gitarowego jazzu i rockowej perkusji (charyzmatyczny Konrad Kloczkowski), a nawet rockowych skrzypiec (Kacper Borkiewicz, któremu należą się ogromne brawa za „Final Countdown” z ręką na temblaku). Poziom większości występów był bardzo wysoki – dzieci ze Szkoły Języka Polskiego im. Jana Pawła II w Bostonie pokazały, że warto mieć pasję, ćwiczyć i rozwijać swój talent. Na pewno wielu równie utalentowanych uczniów żałowało podczas oglądania dwugodzinnej Gali Talentów, że zabrakło im odwagi, by pokazać się na scenie. Może będzie okazja za rok?… W przygotowanym przez Sylwię i Mariusza Kloczkowskich specjalnie z okazji Gali Taletów reklamowym teledysku wzięli udział wszyscy uczniowie Szkoły Języka Polskiego im. Jana Pawła II.
Po silnych emocjach przyszedł czas na relaks – film o pierwszych Polakach w Ameryce, „Heroes of Jamestown”, czyli „łyk historii”, którego kontynuacją były animowane filmy o tym, jak kształtował się język polski. Potem mieliśmy lepienie pierogów i łowicką wycinankę. Prowadzące pierogowe warsztaty Basia Franks i Gosia Kosińska miały ręce i stoły „pełne roboty” przez prawie dwie godziny – aktywna grupa lepiących powiększała się w trakcie wciąż o nowych rodziców i dzieci, nieraz bardzo małe. Dla co niektórych był to na pewno ich pierogowy „pierwszy raz”. – Jestem zaskoczona tym, że aż tyle dzieci chciało lepić z nami pierogi – przyznawała Gosia Kosińska. Prowadząca warsztaty plastyczne w szkole malarka Ania Leliwa wyznała natomiast, że wycinanka w trakcie pracy kilkuosobowej grupy zaczęła „żyć własnym życiem” i tak naprawdę z łowickiej zmieniła się w bostońską. Efekt spodobał się na pewno wszystkim oglądającym, a mamy, biorące udział w wycinaniu, uznały, że trzeba również w szkole polskiej w Bostonie, obok zajęć plastycznych dla dzieci, zorganizować zajęcia artystyczne dla dorosłych.
Dwujęzyczne wykłady o dwujęzyczności Natalii Banasik z Harvard Graduate School of Education i Edyty Lehman z Harvard University wciągnęły wszystkich słuchaczy w fascynujący świat nauki w praktyce. Rodzice dowiedzieć się z nich mogli m.in., jakie książki i filmy po polsku warto ze swoim dzieckiem wypróbować, jak przetrwać kryzys w wychowywaniu dwujęzycznego dziecka i co jest najlepszą zachętą do poznawania języka polskiego z punktu widzenia dziecka oraz dlaczego osoby dwujęzyczne są bardziej poszukiwane na rynku pracy (niezależnie od tego, jakimi dwoma językami mówią) i jakie jeszcze mają przewagi nad osobami monojęzycznymi, poza większymi umiejętnościami koncentracji i większą podzielnością uwagi. Dla rodziców, dopytujących po wykładach, czy będzie można je gdzieś jeszcze usłyszeć czy zobaczyć, mamy dobrą wiadomość – wykładowczynie zgodziły się udostępnić swoje prezentacje i obejrzeć je będzie można wkrótce na stronie www.polishbilingualday.com
Dużym zainteresowaniem cieszyła się wystawa prac plastycznych dzieci „Polacy znani i nieznani” – przygotowana specjalnie na Dzień Dwujęzyczności i pokazująca Polaków, którzy znani są w Ameryce. Każda z klas wybrała sobie inną postać – często o wyborze decydowały same dzieci – oraz technikę. Ujednolicony był tylko format pracy. Dorota Kapcia, kuratorka i pomysłodawczyni wystawy, dołączyła do niej także, ze względu na portretowaną osobę, pracę przedstawiającą Jana Pawła II i wykonaną przez jedną z klas w 2013 r. Większość z nas wie o tym, że Kopernik, Kościuszko i Pułaski byli Polakami, ale kto wiedział, że Polakami byli na przykład także założyciele wytwórni Warner Bros? Inną bardzo ciekawą wystawą, pokazaną podczas wydarzenia, była dwujęzyczna wystawa poświęcona Janowi Pawłowi II. Ciekawą, ponieważ złożoną głównie ze słów Jana Pawła II, a nie jego fotografii. Słowa papieży takich, jak Jan Paweł II często gubią się pośród doniesień o ich podróżach i dokonaniach– tutaj można było przy nich przystanąć na moment refleksji.
Po poobiedniej przerwie część uczestników Polish Bilingual Day przeniosła się do pobliskiego polskiego kościoła, gdzie można było wziąć udział w jeszcze jednym niezmiernie ciekawym wykładzie, który sam w sobie był już wydarzeniem, a w którym z kolei nauka spotykała się z wiarą – „Historia i mity wokół Czarnej Madonny z Jasnej Góry”. Ikonograf Marek Czarnecki opowiadał w fascynujący sposób o tajemnicach znanego każdemu Polakowi obrazu – o jego pochodzeniu, domniemanym autorstwie, kolorze twarzy Matki Boskiej, przyczynie i wymowie blizn na jej twarzy, innych ikonach przedstawiających Marię, a także o mozolnym i odsłaniającym zaskakujące fakty procesie konserwacji ikony oraz o tym, dlaczego według kategorii ikonograficznych w zasadzie… nie jest to ikona. Ikonograf przyznał, że ponieważ pracował nad kopią tej ikony wielokrotnie, zna na pamięć położenie najmniejszego jej detalu. Wykład ilustrowała bogata prezentacja zdjęć, m.in. z procesu konserwacji ikony. Marek Czarnecki zaznaczył też już na początku, że w wykładzie tym zajmie się głównie „powierzchnią” tematu, czyli tą warstwą obrazu, o której można mówić w sposób techniczny i naukowy, aby na koniec, w dramatycznej puencie, zwrócić uwagę na to, że ikona jest tylko oknem, za którym wierzący dostrzec może rzeczywistą postać, na którą to nie on patrzy – to ona patrzy na niego. Po wykładzie zainteresowane osoby, wśród których było m.in. dwoje innych ikonografów, mogły podejść, zadać pytania i obejrzeć niezwykle precyzyjnie wykonane w niezmienionej od stuleci technice ikony Marka. Marek Czarnecki przyznał też jeszcze przed wykładem, że uczestnictwo w Polonijnym Dniu Dwujęzyczności to dla niego ważne i ciekawe przeżycie, ze względu na jego polskie pochodzenie, a po wykładzie przyznał, że ostatni raz odwiedził Polskę ponad 20 lat temu, w czasie stanu wojennego. Proboszcz Jerzy Żebrowski, który większość swojego życia spędził poza ojczyzną (m.in. w Afryce i w Kanadzie), ale także stara się raz na kilka lat odwiedzać Polskę, przekonywał Marka Czarneckiego, że musi pojechać do Polski dziś, ponieważ od czasów stanu wojennego bardzo wypiękniała i zmieniła się tak, że jest praktycznie nie do poznania.
Polonijny Dzień Dwujęzyczności zakończył się mocnym i pięknym akcentem – dla wytrwałych uczestników organizatorzy przygotowali wieczorem projekcję filmu nominowanej do Oscara Hanny Polak „Something Better To Come”, która udostępniła nam swój nagradzany na międzynarodowych festiwalach film specjalnie na wydarzenie w Bostonie. Publiczność dopisała i doceniła ten niezwykle poruszający film, co widać było m.in. w potrzebie dyskusji i wymiany wrażeń po. Widzowie dziękowali za możliwość jego obejrzenia, dopytywali o proces filmowania, dalsze losy bohaterki, możliwość kupienia filmu na DVD. Głosowano „za” kolejnym pokazem, m.in. dla starszych uczniów w szkole. Wielu widzów wzruszyło się do łez. Okazało się, że obchodzi nas los bezdomnych, mieszkających na wysypisku śmieci w Rosji i że możemy być bardzo dumni z polskiej reżyserki, której pracę ogląda i docenia teraz również Ameryka.
Tekst i zdjęcia: Lidia Russell